Dziś (przypominam – jest SOBOTA!!!), około 9 rano obudził mnie nieprzyjemny hałas dobiegający zza okna. Nie byłabym sobą gdybym nie sprawdziła co się dzieje, mało tego tym bardziej nie byłabym sobą gdybym nie uwieczniła zbójów zakłócających mój spokój.
najpierw sobie pojadę w prawo – pomyślał
a może nie, może jednak w lewo…
nawet Gustaw był oburzony tym co się wyprawia pod naszymi oknami i bacznie obserwował typa spod bloku
a przecież sierściuchy lubią wysoką trawę – powiedział Gustaw w dalszym ciągu nie mogąc uwierzyć własnym oczom – zainterweniuj Eva, please!
nogi się pod jednym z hultai ugięły gdy zrozumiał swój błąd, niestety było już za późno – wszystko co było zostało skoszone
chłopaki zrywamy się stąd – powiedział inny – coś mi się wydaje, że tu zaraz będzie gorąco.
ech, ani latem ani zima chwil spokoju nie ma.
Kosiarze nie mają serca.
ani litości!
szkoda życia na sen 😉
U mnie ostatnio też jeździli i spać nie dali, chamy jedne.
o 9 to już ciężko udawałem zapracowanego w firmie 😛
nie mają serca;)
-nie tylko u ciebie kosili…..pogoda
🙂
Fajne bryczki do koszenia mają 🙂
Widziałem w telewizorze, jak pewien stary anglik zbudował sobie połączenie kosiarki z łódką. Pływa sobie, a potem z rozpędu trawę na brzegu opędzi. 🙂
myślałem, że napiszesz, że trzcinę kosił 🙂
A kto go tam wie. Może nawet wodorostom dał radę. 😉
Bo jak człowiek nie odbija karty zegarowej o 6 rano i nie wali młotem na zakładzie, to mu się spokój nie należy, bo nierobem jest. Dzień Świra jest nie tylko w filmie.
Ale macie super sprzęt na tym osiedlu.
ano się ma 😉
Evo śpisz? U ciebie dalej sobota? Toś zabalowała:)
Pewnie musi odespać tę poranną pobudkę 😉
Ty za to w końcu z marazmu blogowego wyszedłeś 😛
Yes 😉